Dodano 27.07.2016
Pierwszy kawalątek książki " Przemieniona", drugi już za dwa dni. Miłego czytania.
Przemieniona
Ogłuszający ból, strach, bezradność, nienawiść, chłód, cierpienie, wściekłość. Wszystko to naraz czuła samotnie umierająca Alice. Może po prostu tylko jej się wydawało, że umiera. Wyobrażała to sobie ? Przechodziła przemianę. Umierało jej dotychczasowe normalne życie, a naradzała zupełnie nowe i odmienne. Chciała dorwać tego kto jej to zrobił, ale nie miała sił nawet się podnieść. Czuła jak wszystkie jej wnętrzności są połykane przez wampirzy jad. Krzyczała bezradnie. Mając nadzieję, że ktokolwiek ją usłyszy. Niestety tak się nie stało. Nikt nie zapuszczał się nocą tam gdzie ona leżała w bólu.
Rozdział 1
Rok później….
No chodź Clairy. Pospiesz się. - powiedziała Alice.
Przecież idę. - odparła, łapiąc trochę powietrza do swoich płuc. - Nie jestem tak szybka jak ty.
I to jest właśnie błąd. - uśmiechnęła się dziewczyna. - Dlaczego por prostu nie urodziłaś się wampirem? Tylko jakąś tam czarodziejką, czarownicą, magiem, czy jak ty tam to nazywasz
Jestem wykwalifikowaną, elokwentną osobą, która posługuję się magią i bardziej mądrzejszą od ciebie wampirzyco. I uważaj bo jakaś tam czarodziejka może zamienić cię w co tylko chce.- roześmiała się
Och, nie wykluczam tego.- zgięła się w pól i przeszła pod zwalonym drzewem.- Tylko, że nie zdążyłabyś nawet wymówić zaklęcia, albo przekręcić palcem. Jestem po prostu lepsza, szybsza i silniejsza.
No nie wiem, nie wiem. - poszła w ślady za Alice i przeszła pod drzewem.
Były najlepszymi przyjaciółkami. Znały się dopiero od dziesięciu miesięcy, ale miały wrażenie, że znacznie dłużej. Czasem lubiły się żartobliwe ze sobą posprzeczać. Obie teraz nie wyobrażałyby sobie życia bez siebie. Były jak siostry. Clairy bardzo pomogła Alice ostatnimi czasy. Ich celem podróży była akademia dla takich istot jak one. Dla nadprzyrodzonych. W między czasie chciały się zatrzymać u mamy Clairy. Alice niespodziewanie zatrzymała się przed wielkim wodospadem. Wypatrywała wielkiego mostu, lecz ni z tego nie był ani mostu ani niczego, żeby mogło się przejść na drugą stronę. Gdy się wychyliła widziała tylko i wyłącznie spadającą wodę i wielkie głazy.
No to gotowa? - Alice zapytała czarownice
Zwariowałaś? Prawda, że to tylko zwykły żart. Jak spadniemy to się zabijemy!
No to lepiej żebyś się rozpędziła- Wampirzyca popatrzyła na swoją przyjaciółkę z wielkim na twarzy uśmiechem
No i co się tak głupio uśmiechasz? Możemy zginąć
Ja nie zginę. Przecież wiesz, że dla takich skoków jestem stworzona.
No jasne jesteś wampirem - machnęła ręką
Zaczynajmy
Obie się cofnęły jak najdalej, po czym zaczęły pędzić jak najszybciej w stronę wodospadu, aby skoczyć. Po chwili Alice stała już po drugiej stronie.
Udało się Clairy! - odwróciła się a czarownicy nie było - Clairy? Gdzie jesteś ? Clairy ?!! - krzyczała na cały głos
Alice!
Wampirzyca spojrzała w dół. Jej przyjaciółka trzymała się kurczowo malutkiej gałęzi, aby tylko nie spaść.
Ja nie wytrzymam. Pomóż mi - w jej oczach widniał strach
Wampirzyca szybko kucnęła złapała Clairy za rękę i wyciągnęła jak gdyby nic nie ważyła.
I po kłopocie. Czemu nie urodziłaś się wampirem?
Oj siostro nie pogarszaj sytuacji - uśmiechnęła się grożąc palcem.
No dobra daleko jeszcze do twojego mamy domu ?
Nie. Jeszcze chwila.
Szły równym krokiem. Alice co chwilę się obracała ponieważ myślała, że ktoś idzie za nimi. Była strasznie czujna. Nie wyczuwała żadnego zapachu, ale to uczucie nie mijało.
Co ty tak się obracasz co chwile ? -zapytała w końcu podenerwowana przyjaciółka
Mam wrażenie - nagle usłyszała pękniętą gałąź jakby ktoś na niej stanął.
Wampirzyca stanęła w miejscu i się obróciła.
Alice co słyszysz ? Co się dzieje - Clairy była coraz bardziej podenerwowana
Dziewczyna szła w kierunku hałasu. Co raz bardziej jej serce dudniło,a może to było serce Clairy? Nie odróżniała. Odsłoniła krzak, a niego wyskoczył mały zajączek
O jejku, jaki ty śliczny- czarownica rzuciła się na zajączka - Alice jesteś przewrażliwiona, wystraszył cie taki malutki zajączek ?
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, ponieważ nadal czuła nie pokój.
Posłuchaj nie jesteśmy tu bezpieczne
Czarownica wypuściła zajączka a on pobiegł do swojej norki
Co masz na myśli? - zapytała przerażona
Mam wrażenie, ze ktoś nas obserwuje - mówiła szeptem - Wiem, że to dziwnie brzmi, ale czuję to
Wampirzy instynkt? Mogłaś powiedzieć, że nadal walczysz kto jest lepszy. Dobrze Alice przyznam tobie racje. Jesteś ode mnie lepsza- Clairy wybuchła śmiechem i ruszyła dalej
Alice poszła w ślady za czarownicą
To nie są żarty. Lepiej bądźmy ostrożne.
Obie szły w milczeniu. Gdy nagle znowu coś się poruszyło. Tym razem szybciej głośniej i mocniej. Teraz wiedziały, ze ktoś ich śledzi. Popatrzyły na siebie i szybko zaczęły biec. Alice ni mogła użyć swoich mocy, gdyż była z Clairy, a ona pomału biega. Skręciły w lewo i schowały się za krzaczkiem. Wampirzyca nadsłuchiwała.
Cii uspokój swoje serce
Alice ja nie mogę, ja mam atak paniki. A co jeśli nas ten ktoś złapię? A co jeśli ma złe zamiary? Ja się boję - dziewczyna skuliła się, a jej serce waliło jak oszalałe.
Weź się w garść, jak będziesz tak głośno się zachowywać to nas znajdzie i co wtedy?
Masz rację, masz rację - powtórzyła to jeszcze ze trzy razy, za nim się w pełni uspokoiła
Dobra, droga wolna
Wyszła z zza krzaczka,nagle odbiła się od klatki piersiowej jakiegoś mężczyzny i upadła.
Dodano 29.07.2016
Drugi kawałeczek i od razu przepraszam, że taki krótki. Miłego czytania.
Chłopak patrzył na nie swoimi niebieskimi oczami. Miał rozczochrane brązowe włosy. Wyglądał na jakieś siedemnaście lat. Na jego umięśnionym torsie była biała koszulka. Dalej miał szare szorty i czarne trampki.
Wow nic ci nie jest? - nieznajomy podał szybko rękę Alice
Nie- wstała sama odpychając jego dłoń
Chyba trochę was przestraszyłem. Przepraszam, ale co wy tutaj robicie?
To ja zadaje tutaj pytania- wpuściła do swojego nosa jego zapach- Wilkołak nie prawdaż?
Tak, nazywam się Luck-v odchywlił się, aby spojrzec na Clairy- Cześć
Popatrzyła na neigo złowieszczo i wogóle się nie odezwała
To co wy tutaj robicie - powtórzył pytanie i nie co podniósł ton głosu
Idziemy do kogoś
Nie powinnyście sie tutaj kręcić, roi się tutaj od innych istot. Bardzo złych.
I mam rozumieć, że tu jesteś tą złą?
Nie, ale mogę zaraz być. Uważajcie gryzę- uśmeichnął się
Alice skrzyżowała ręcę i rownież się uśmiechnęła, lecz Clairy stała gotowa do ataku. Gdy wampirzyca zobaczyła swoja przyjaciółkę była bardzo zaskoczona
Musimy już iść - Popatrzyła na przyjaciółkę
Luck złapał Alice za ramię
Uważajcie na siebie - uśmiechnął się i puścił ramię
Dziewczyny ruszyły przed siebie. Alice co chwiole się odwracała patrząc na Lucka